piątek, 28 października 2016

"Góra Tajget", czyli o krytyce lekarzy

Mam problem z tą książką. Długo odsuwałam jej lekturę. Utożsamiam się z wyrażonym w niej paraliżującym lękiem o dzieci, a jednocześnie nie zgadzam z ukazaniem wyłącznie ciemnej strony medycyny.

środa, 12 października 2016

Miłość w pociągu, czyli jak poderwać lekarza

Tytuł posta jest celowo przewrotny. Ale najwyraźniej są ludzie, których to naprawdę interesuje, bowiem regularnie w statystykach mojego bloga pojawia się to zapytanie. Zaspokojenie tej ciekawości, chęć rozprawienia się z paroma mitami oraz pewien internetowy artykuł (znajomi wiedzą o co chodzi) zmobilizował mnie wreszcie do opisania naszego love story.

wtorek, 23 sierpnia 2016

Przerwa na reklamę, czyli co poleca "lekarz"

Niniejszy post jest nawiązaniem do poprzedniego tekstu o suplementach. Bardzo mnie bowiem martwi, a właściwie wkurza, gdy lekarze i "lekarze" (ale o tym w dalszej części) reklamują medyczne specyfiki.

czwartek, 4 sierpnia 2016

Wspomaganie, czyli co brać, żeby nie zwariować

W zasadzie wszyscy w blogosferze już się na ten temat wypowiedzieli. Szczególnie ci, którzy w ogóle się na tym nie znają i nie mają odpowiedniego wykształcenia. To zupełnie tak jak ja - dlatego nie mogłam się oprzeć pokusie, żeby wtrącić i moje trzy grosze.

czwartek, 23 czerwca 2016

Lekarskie dzieci, czyli problemy z (nie)obecnością


Kiedy rano budzi cię zapach smażonych kotletów, zdajesz sobie sprawę, że twój mąż i ojciec twoich dzieci, wstał o pół godziny wcześniej, by przygotować wam obiad. I wtedy zaczynasz się zastanawiać, jak to możliwe, że masz w życiu takie szczęście.

środa, 15 czerwca 2016

Jedenastka Kłapząba, czyli jak zainteresować dziecko piłką nożną bez ruszania się z kanapy

Jeśli kochacie piłkę nożną i chcecie tę miłość zaszczepić swoim dzieciom - ten tekst jest dla was. Jeśli wręcz przeciwnie: zamiast tężyzny fizycznej wolicie promować wartości intelektualne - na przykład poprzez czytanie wartościowych książek - to ten post też jest dla was.

wtorek, 17 maja 2016

Homeopatia, czyli można - ale po co?

W zamierzchłych czasach początków tego bloga popełniłam tekst o homeopatii. Kto nie pamięta, albo nie czytał wtedy moich wypocin, może sobie ten post odświeżyć klikając TU. Tymczasem niedawno powrócił temat zasadności, a właściwie jej braku, stosowania tej "terapii".

piątek, 29 kwietnia 2016

Iwo, czyli prekursor który zignorował FraX

Tak to jest, że o rzadkich chorobach zwykle dowiadujemy się, gdy zachoruje ktoś z naszej rodziny lub z kręgu naszych znajomych... I tak właśnie było tym razem.

wtorek, 19 kwietnia 2016

O nas, czyli kto jest kim (kwiecień 2016 - aktualizacja)


A. - kulturoznawczyni. Obecnie na stanowisku House Manager/Baby Assistant w firmie "Sh Family". Wcześniej spełniała się jako specjalista (który zna się na wszystkim, ale na niczym dokładnie) w domu kultury. Humanistka. Optymistka. Idealistka, ufa ludziom. Rozdarta pomiędzy perfekcyjną a ..ujową panią domu. Wierzy w zdrowy rozsądek i dystans. Stosuje samokrytycyzm, ale jest przewrażliwiona na swoim punkcie.

wtorek, 22 marca 2016

Słoneczne jajo, czyli wiosna ach to ty!

Rodzicu! Czy twój przedszkolak wstaje codziennie rano ze zrozpaczoną miną i pyta z nadzieją w głosie: "Czy dziś jest sobota i nie muszę iść do przedszkola?". A ty, wyrodny, ciągniesz go na siłę do tej jaskini lwa? A może wręcz przeciwnie - jesteś tak przewrażliwiony, że nie posyłasz dzieciaka do przedszkola, bo panicznie boisz się, żeby znów nie zachorował? Tymczasem twoje dziecko codziennie rysuje swoją grupę na czele z ukochaną panią i pyta: "Kiedy pójdę do przedszkola?". 

Rodzicu! Nie martw się! Dla wszystkich mam wspaniałą wiadomość!

środa, 2 marca 2016

Strach, czyli jednak nie jestem nienormalna

"Zawsze bardzo chciałam mieć dzieci, taki był mój plan na życie - że kiedyś zostanę matką. I wydawało mi się, że będę całkiem w porządku w tej roli. Kiedy one się urodziły, oprócz znanego pewnie wszystkim rodzicom bezmiaru szczęścia i rzecz jasna totalnego zmęczenia, które towarzyszy macierzyństwu, pojawiły się też te głębsze, metafizyczne przemyślenia i paraliżujący strach, że coś złego się zaraz stanie.

wtorek, 16 lutego 2016

Ciąża, czyli nic dwa razy się nie zdarza

Podsumowań ciąg dalszy. Druga ciąża, tak jak wszyscy zapewniali, różniła się od pierwszej. Cieszę się, że mogę już o niej pisać w czasie przeszłym. Oto krótki bilans tej dziewięciomiesięcznej przygody:

sobota, 30 stycznia 2016

Moje 52 Book Challenge, czyli co czytałam w 2015 roku

Kiedy w zeszłym roku zobaczyłam na Facebooku akcję "Przeczytam 52 książki w 2015 roku" od razu przykuła moją uwagę. Przyznam, że jako literaturoznawca mam słabość do wszystkich kampanii promujących czytelnictwo. Chętnie więc podjęłam wyzwanie przeczytania 52 książek w ciągu 12 miesięcy, nie mając przy tym pojęcia, ile dzieł rocznie czytam. Ale właśnie zorientowanie się o jakiej liczbie mówimy, najbardziej mnie zmotywowało do sprawdzenia się. Od razu się przyznam, że nie dobrnęłam do 52, czyli do jednej książki tygodniowo. Mój wynik to 50. Poniżej przedstawiam wam moje lektury z krótkim komentarzem. Może kogoś zainspiruję: