Parę lat temu przeglądając gazety medyczne, które prenumeruje M., natknęłam się na opinię Naczelnej Izby Lekarskiej (w wielkim uproszczeniu: organizacji zrzeszającej i reprezentującej lekarzy) o homeopatii. Stanowisko Izby było jednoznaczne: stosowanie homeopatii stoi w sprzeczności z art. 57 Kodeksu Etyki Lekarskiej ("Lekarz nie może posługiwać się metodami uznanymi przez naukę za szkodliwe, bezwartościowe lub niezweryfikowanymi naukowo"). Organizacja negatywnie oceniła stosowanie przez niektórych lekarzy leków homeopatycznych i zaliczyła metodę do tzw. medycyny alternatywnej. Klikając tutaj można przeczytać całość pisma (niestety mimo szczerych chęci nie znalazłam go na stronie NIL, zamieszczam więc link strony, który podpowiedziała mi wyszukiwarka).
Przeciwko takiemu stanowisku Naczelnej Izby Lekarskiej zaprotestowała część lekarzy i producenci leków homeopatycznych. Izba podtrzymała swoje zdanie, nawet gdy na wniosek producentów sprawą zajął się Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Wydał on wyrok, w którym stwierdzono, iż działania NIL były naruszeniem praw antymonopolowych. Trzeba jednak pamiętać, że UOKiK nie badał skuteczności terapeutycznej owych leków, tylko złamanie praw konkurencji. Od tej decyzji NIL się odwołała, argumentując, że rynek medyczny jest szczególnym działem gospodarki, a ważniejsze od zachowania konkurencji są tu prawa konsumenta, w tym przypadku życie i zdrowie pacjenta. O całej sprawie bardziej szczegółowo warto przeczytać tu.
Spór trwa i pewnie szybko się nie skończy. Co w takim razie mają zrobić pacjenci? M. (moje ulubione ciało doradcze) zapytany o sprawę odpowiedział, że przez 6 lat studiowania medycyny o homeopatii jako metodzie leczenia się nie uczył. Nie zaleca leków homeopatycznych, choć są pacjenci, którzy o takie proszą. Martwicie się teraz, że zażyliście leki homeopatyczne, a może nawet podaliście je swoim dzieciom? Spokojnie - prawdopodobnie będziecie żyli (przynajmniej aż do śmierci ...) Większość naukowców zgadza się, że homeopatia nie szkodzi, bo ... nie działa. Nie zamierzam wam jednak pisać, kto ma rację: przeciwnicy czy entuzjaści metody. Pamiętając o tym, że medycyna wciąż się rozwija, a standardy leczenia zmieniają się, musicie sami wyrobić sobie zdanie w tej kwestii. Warto jednak dokładnie poczytać o homeopatii, a przed zastosowaniem każdego leku zapoznać się z "treścią ulotki dołączonej do opakowania, bądź skonsultować się z lekarzem lub farmaceutą, ponieważ każdy lek źle zastosowany zagraża życiu lub zdrowiu."
Pomimo wielkiego szacunku dla M. nie potrafię przeskoczyć swojego, bardzo krytycznego, stosunku do lekarzy, albo szerzej "środowiska lekarskiego" a nawet SŁUŻBY Zdrowia, która nie ukrywajmy, nie zawsze zdrowiu służy. Otóż uważam, że lekarze zachęcający do stosowania homeopatii nie do końca chyba powinni się lekarzami nazywać - określenie znachor czy uzdrowiciel bardziej by tu chyba pasowało. Pacjent niejednokrotnie nie jest świadomy, że leczy się "lekami" homeopatycznymi a przeczytanie ulotki - już po zakupie - nic nie da, lek kupiony należy zużyć, bo przecież nie stać nas na to by go wyrzucić, a może pomoże...a i lekarz skorzysta - bo obrót "lekami" jest i można śmiało pojechać na "szkolenie" w ciepłych krajach sponsorowane przez firmę produkującą specyfik...ot taka to polska rzeczywistość :( smutne i tyle
OdpowiedzUsuńWitam Anonimie,
Usuńracja, słowo "służba" bardzo zobowiązuje, ale o tym napisano już całe tomy...
Co do stosunku do lekarzy, to nie jesteś odosobniony; podejrzewam, że myślisz jak większość społeczeństwa. Choć ostatnio usłyszałam, że najbardziej znienawidzone zawody w Polsce to kontrolerzy biletów i komornicy, co mnie zdziwiło, bo wnioskując z towarzyskich rozmów zawsze myślałam, że lekarze.
Dzięki za dobre słowo o M. Ani on, ani ja nie będziemy jednak odpowiadać za absurdy systemu zdrowotnego w Polsce i decyzje oraz czyny innych lekarzy. Ten blog ma tylko opowiedzieć o różnych sytuacjach (śmiesznych, ale i smutnych), które spotykają mnie w związku z byciem żoną lekarza. Sprowokować do dyskusji na kulturalno-medyczne, pacjentowo-lekarzowe tematy, ale nie mam złudzeń, że nie naprawi on systemu służby zdrowia, czy negatywnego wizerunku środowiska lekarskiego.
Wracając do tematu posta, czyli homeopatii, nasze zdanie na ten temat, choć nie wyrażone wprost, jest przecież dla wszystkich jasne. Stanowisko NIL również wprost określa zasady. Mam nadzieję, że lekarzy stosujących homeopatię będzie coraz mniej, ale z tego co wiem, to i tak już jakiś promil.
Aaa i pojawił się temat zagranicznych wycieczek:) Przedmiot nieustannej zawiści i rozważań pacjentów. My nie korzystaliśmy, nawet takiej oferty nie dostaliśmy (coś jest nie tak z M.?!);)Ale zgodnie z zasadą "nie znam się, to się wypowiem" wydaje mi się, że te czasy już dawno minęły. Podejrzewam, że moja fryzjerka wyjeżdża częściej na "kursy" na Malediwy, niż wszyscy lekarze, których znam razem wzięci. Ale ten temat jest ciekawy, muszę go kiedyś poruszyć, najpierw jednak trzeba trochę o tym poczytać (np. ustawę prawa farmaceutycznego), a nie powtarzać stereotypowe wyobrażenia.
A.
Wracając do homeopatii:
OdpowiedzUsuńskecz parodiujący homeopatię, który pochodzi z brytyjskiego serialu komediowego "That Mitchell and Webb Look"
http://www.youtube.com/watch?v=mL1WZGHkUFE
Smieszny i straszny. Do przemyślenia.
A.