środa, 19 czerwca 2013

Córka młynarza, czyli chroń skórę dziecka kremem z filtrem

Rodzina i znajomi myślą chyba, że lubię się opalać. A ja nie cierpię się opalać, za to lubię być opalona, a to znacząca różnica. Na szczęście odkąd parę lat temu odkryłam fajny balsam brązujący (nie samoopalacz, balsam!), opalam się tylko mimochodem, przy okazji pielenia grządek. Jednak zawsze przed wyjściem używam kremów z filtrem, podobnie jak i M., ponieważ obydwoje mamy dużo znamion, pieprzyków i piegów (przy okazji: kocham pieguski!). 

H. smarujemy bezwzględnie i bezwarunkowo najwyższym z możliwych filtrów 50+. Nie tylko dlatego, że ma skórę przeźroczystą jak pergamin, włosy blond jak Herr Flick, a brwi i rzęsy tak jasne, że prawie ich nie widać. Dzieci po prostu trzeba chronić przed słońcem! Trwa fala upałów, a astronomiczne lato dopiero przed nami, warto więc pamiętać by:

1. Unikać słońca pomiędzy 11.00 a 15.00.

2. Na wolnym powietrzu starać się przebywać w cieniu. 

3. Pamiętać o czapce (najlepiej z daszkiem lub z rondem).

4. Podawać dużo napojów, najlepiej wody. 

5. Na ok. 30 minut przed wyjściem nałożyć na całe ciało odpowiedni krem z filtrem. 

Jaki krem wybrać? Jest to szczególnie istotne w przypadku dzieci poniżej 6 miesiąca życia. Dla nich stworzono specjalne preparaty. Polecam analizy składów kremów autorstwa blogerki Sroki (chemik z wykształcenia):


Znajdziecie tam wiele kosmetyków przeznaczonych dla najmłodszych i krótką opinię autorki (także w komentarzach pod postem). Można przejrzeć, przeczytać (ewentualnie doczytać gdzieś indziej), zastanowić się, wybrać (są z różnych pólek cenowych), kupić i najważniejsze: stosować! Sama często zaglądam do jej badań - miło od czasu do czasu poczytać kogoś, kto się zna na tym, o czym pisze. Jej wpisy nie są sponsorowane - chyba, że pisze tekst reklamowy, ale wtedy wyraźnie zaznacza to w poście. Sroka swoje obserwacje poprzedza stwierdzeniem: "Analizy są moją subiektywną oceną kosmetyków. Analizuję tylko pełne składy INCI. Kieruję się swoimi zasadami bezpieczeństwa. Wiedzę o składnikach czerpię z dostępnych publikacji naukowych." 

Jasne, że nakładanie kremu na wiercące się, wyrywające, a czasem wrzeszczące wniebogłosy dziecko, to żadna przyjemność (zarówno dla rodzica, jak i dziecka). H. na widok tubki z kremem zaczyna wrzeszczeć jakby była w niej woda święcona (kto był na chrzcie ten wie, o co chodzi), ale nigdy nie opuszczam tego rytuału przed wyjściem na dwór. 

Co jednak zrobić jeśli już dojdzie do oparzenia? Skóra jest wtedy zaczerwieniona, ocieplona, piecze i boli, mogą się pojawić pęcherzyki.

W domu możemy zastosować pierwszą pomoc: 

1. Ochłodzić oparzoną skórę - stosujemy chłodzące okłady (np. pieluszka tetrowa zamoczona w wodzie) lub kąpiele w chłodniejszej, ale nie zimnej (!!!) wodzie, najczęściej jak to możliwe – to przynosi ulgę. 

2. Nie nakładamy tłustych kremów, nie robimy opatrunków.

3. Można użyć preparatów łagodzących.

4. Unikajmy słońca do czasu wygojenia. 

5. Doraźnie można stosować leki przeciwbólowe, np. paracetamol doustnie. 

Kiedy jednak należy zgłosić się do lekarza? 

1. Jeśli skóra jest bardzo poparzona, występują rozległe pęcherze. 

2. Jeśli pojawiła się gorączka, dziecko jest nadmiernie senne, osłabione. 

Mam jednak nadzieję, że weźmiecie sobie do serca to, jak ważna jest ochrona skóry i nie będziecie musieli tych rad stosować w praktyce (a potem tłumaczyć się lekarzowi, czemu dopuściliście do oparzeń...) 


PS Zaleca się, by krem z filtrem używać tylko przez jeden sezon, a potem wyrzucić, bo filtry się "ulatniają" - nie wiem, czy to tylko wymysł żądnych naszej kasy producentów kosmetyków, czy rzeczywiście tak jest (nie jestem w stanie tego stwierdzić), ale na wszelki wypadek, co roku kupuję nowy krem - na tym nie warto oszczędzać.


Pisząc post korzystałam z artykułu, który znajdziecie klikając tu


3 komentarze:

  1. Świetnie, że o tym piszesz. To diabelnie ważny temat. A okazuje się, że jednak nie taki oczywisty bo wczoraj jedna z moich znajomych zdziwiła się, że nie chcę wyjść w południe na spacer... cóż słońce praży. dzieci trzeba chronić. Równie dobrze można posiedzieć na zacienionym balkonie a krem... obowiązkowo zawsze nawet gdy nie ma jakiegoś wielkiego słońca..

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam nadzieję, że nie używacie na dziecku tych pełnych szkodliwych substancji drogeryjnych filtrów :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak jak napisałam w poście, staram się na bieżąco czytać blog SrokaO, gdzie autorka analizuje składy i poleca (jej zdaniem) odpowiednie dla dzieci (oraz kobiet w ciąży i karmiących piersią) kosmetyki.
      Pozdrawiam,
      A.

      Usuń

Będę wdzięczna za każdy komentarz, ale spamerom i hejterom dziękuję, nie publikuję!