piątek, 27 grudnia 2013

Gąska, renifer i papuga, czyli książki polecają się na prezent

Mimo, iż czuję pewien dyskomfort chwaląc się publicznie prezentami - dla nich robię wyjątek. Książki. Od zawsze uważam, że to wspaniały pomysł na upominek i to z każdej okazji. Pod naszą choinką musiały się więc znaleźć. Dla nas, ale przede wszystkim dla H. Odkąd jestem mamą, odkrywam jak niewyczerpany mamy w Polsce rynek pięknie ilustrowanych, mądrze napisanych, po prostu z dbałością wydanych książeczek dla dzieci. Pisze o nich ze znawstwem Ania, rękę do wyszukiwania niebanalnych pozycji ma też Sroka, no i Mama z Good Mood Food mogłaby co nie co o swoich lekturach napisać, gdyby nie to, że smakowicie pisze o jedzeniu. O naszych ulubionych pozycjach pisałam już wcześniej - tu. Dziś kontynuuję ten wątek, ale z nadzieją na przedłużenie bożonarodzeniowego nastroju, proponuję dzieła świąteczno-zimowe: 

poniedziałek, 23 grudnia 2013

Spokojnych Świąt, czyli Merry Christmas slowly and powoly

Na Święta Bożego Narodzenia życzę wam tego, czego sama pragnę:

spokoju i odpoczynku,

partnera/partnerki z wami, a nie w pracy,

zapachu ciasta i ciasteczek roznoszącego się po całym domu,

posprzątanego domu, który się ponownie nie zbrudzi

i żeby Święta trwały w nieskończoność, albo przynajmniej wlokły się jak

ślimak.


A przede wszystkim:

zdrowia dla was i waszych bliskich!

czwartek, 19 grudnia 2013

Pierniczę to, czyli dlaczego nie piekę

Święta Bożego Narodzenia zbliżają się nieubłaganie i jak co roku wszyscy pierniczą. To znaczy pieką ciasteczka i się tym chwalą. Na blogach, serwisach społecznościowych, zdjęciach podretuszowanych dla wzmocnienia efektu... A ja co? A ja to pierniczę - nie piekę! A co gorsza - nie gotuję! Mam ku temu kilka powodów:

czwartek, 12 grudnia 2013

O nas, czyli kto jest kim (grudzień 2013 - aktualizacja)



A. - kulturoznawczyni. Przez rok intensywnie udzielała się jako House Manager/Baby Assistant w firmie Family. Wróciła do pracy zawodowej i spełnia się jako specjalista (który zna się na wszystkim, ale na niczym dokładnie) w Domu Kultury. Humanistka. Optymistka. Idealistka, ufa ludziom. Rozdarta pomiędzy Desperate, a The Perfect Housewife. Wierzy w zdrowy rozsądek i dystans. Stosuje samokrytycyzm, ale jest przewrażliwiona na swoim punkcie.


M. - lekarz w trakcie specjalizacji. Pracuje w szpitalu, poradni, sporo dyżuruje. W domu bywa - czasami. Pan na włościach, domowy perfekcjonista. Umysł ścisły. Pesymista. Uważa, że ludzie kłamią, szczególnie pacjenci. Skupiony na zapewnieniu rodzinie wysokiego standardu życia. Z wyglądu niedostępny, zyskuje przy bliższym poznaniu. Lubi swoją pracę, szanuje swoją żonę i jest zakochany w swojej córeczce.


H. - najnowszy nabytek w rodzinie. Zwana Lwicą z Ligoty. Głośna. Cudna. Ciekawska. Codziennie uczy się czegoś nowego, zadziwiając i zachwycając rodziców. Rozwija się w swoim tempie. Uwielbia przeglądać książki, uzależniona od przytulania, jej świat składa się z "mama" (wymawiane z namaszczeniem), "tata" (wymawiane bardzo szybko) i "koko" (wymawiane bez literki "t" na końcu). Zalicza level up: chodzenie i odpieluchowywanie (pantsy!). Znana z wybuchów śmiechu w najmniej spodziewanych momentach. Na razie dokładnie nie wiadomo, co z niej wyrośnie. 


E. - kot rasy Russian Blue. Zdetronizowany pupil. Z królewską godnością znosi odstawienie na boczny tor. Towarzyszy swoim podwładnym (czyli A.M.H.) przy każdej, nawet najintymniejszej czynności. Raczej opanowany, ale od czasu do czasu dostaje kotolca (koci odpowiednik - pardon - pierdolca). Gdy nie goni za szeleszczącym papierkiem, zwykle zajmuje się tym, czym wszystkie koty w wolnym czasie, czyli obmyśla plan pozwalający na zawładnięcie światem. Pochodzi z hodowli Grey Sky*PL www.greysky.pl


Poprzednie wersje "kto jest kim" TUTAJ i TU .