piątek, 31 maja 2013

Tajemniczy SOR, czyli o co chodzi z tym pogotowiem? (część III - tak jakby)

Chciałam w tym miesiącu zamknąć temat SOR-u i mieć go wreszcie z głowy. Ostatni, trzeci post jest już właściwie gotowy, ale... M. idzie od 3 czerwca na urlop ojcowski i w maju postanowił pobić wszelkie rekordy Guinessa w dyżurowaniu. W zasadzie więcej go nie ma niż jest, a nasze spotkania wyglądały codziennie podobnie: przyjście M. z pracy, wygłupy i wietrzenie pupy H., kąpiel i usypianie H., porządki po moich z H. zabawach, wspólne oglądanie Gry o tron/Różowych lat 70./Dwóch spłukanych dziewczyn, spanie. Pomiędzy (głównie w przerwach reklamowych) pisał się mój post. Ale M. nie zdążył go przeczytać w całości - zawsze przed opublikowaniem daję mu tekst do sprawdzenia. Choć jak wiadomo od każdej reguły są wyjątki. Na przykład tego postu nie przeczyta, bo zgadnijcie gdzie jest w tej chwili...?


niedziela, 19 maja 2013

Tajemniczy SOR, czyli o co chodzi z tym pogotowiem? (część II - kiedy udać się do szpitala, a kiedy wezwać karetkę)

W poprzednim poście namawiałam, aby pomocy lekarskiej w pierwszej kolejności szukać u swojego lekarza rodzinnego. Innymi słowy w przychodni, w której złożyliście deklarację wyboru lekarza pierwszego kontaktu. Przy okazji - czy wiecie, że można ją składać (a więc zmieniać lekarza i pielęgniarkę) bezpłatnie dwukrotnie w ciągu roku?

W dni powszednie po 18.00 i wolne od pracy trzeba się udać do placówki, która w naszym mieście świadczy usługi nocnej i świątecznej opieki zdrowotnej. Warto zawczasu dowiedzieć się gdzie się zwrócić, bo "chamski lekarz z pogotowia" może nas tam odesłać ze szpitala.

Kiedy jednak na pewno udać się "na pogotowie", czyli Szpitalny Oddział Ratunkowy? Gdy potrzebujemy ratunku i wymagamy pomocy w stanie nagłym. Gdy sytuacja jest poważna  - po wypadku,  z urazem,  zatruciem.

SOR został stworzony po to, by udzielać pomocy osobom znajdującym się w stanie nagłego zagrożenia zdrowia i życia! 

Ze świadczeń SOR-u nie należy korzystać w celu uzyskania:
• recepty na stosowane przewlekle leki,
• porad lekarskich, 
• konsultacji specjalistycznych, 
• badań dodatkowych (poza niezbędnymi w danym momencie),
• zwolnienia lekarskiego, 
• wniosku do ZUS, 
• skierowania do sanatorium, 
• innych zaświadczeń i druków medycznych niezwiązanych z aktualnym zachorowaniem.

Kiedy wezwać pogotowie ratunkowe?

Karetkę wzywamy wyłącznie w sytuacjach bezpośredniego zagrożenia życia lub stanach nagłych, które mogą prowadzić do istotnego uszczerbku zdrowia (naszego lub innej osoby). Gdy zagrożone jest bezpośrednio czyjeś życie, lub czyjś stan zdrowia nagle bardzo się pogorszył.




Kiedy możemy mówić o stanie nagłym? Na pewno, gdy dochodzi do:
- utraty przytomności,
- zaburzenia świadomości,

- wypadku komunikacyjnego,
- drgawek,
- nagłego, ostrego bólu w klatce piersiowej,
- zaburzeń rytmu serca,
- nasilonej duszności,
- nagłego, ostrego bólu brzucha,
- uporczywych wymiotów,
- gwałtownie postępującego porodu lub dolegliwości związanych z ciążą,
- ostrych i nasilonych reakcji uczuleniowych (wysypka, duszność) będących efektem zażycia leku, ukąszenia, czy użądlenia przez jadowite zwierzęta,
- zatrucia lekami, środkami chemicznymi czy gazami,
- rozległego oparzenia,
- udaru cieplnego,
- wyziębienia organizmu,
- porażenia prądem,
- podtopienia lub utonięcia,
- agresji spowodowanej chorobą psychiczną,
- dokonania próby samobójczej,
- upadku z dużej wysokości,
- rozległej rany będącej efektem urazu,
- urazu kończyn dolnych, uniemożliwiającego samodzielne poruszanie się.

Na pogotowie dzwonimy:
• z telefonu stacjonarnego na numer 999,
• z telefonu komórkowego na numer 999 lub 112.

Wyszkolony dyspozytor, który odbierze telefon zada nam kilka pytań, na które powinniśmy szybko odpowiadać. To ważne pytania, bo dzięki nim dyspozytor będzie wiedział gdzie wysłać karetkę, z jakim zespołem i do kogo. Będzie więc nas pytał o to:
* Co się stało? - np. zderzyły się samochody, ktoś zemdlał, upadł w wysokości, nagle zasłabł, ma duszności
* Gdzie? - trzeba podać adres, koniecznie z miastem, bo gdy się dzwoni z komórki, możemy zostać połączeni z pogotowiem w innej miejscowości, albo mocno oddalonej. Jeśli jesteśmy w terenie, warto podać punkt orientacyjny, aby pogotowie łatwiej dojechało (np. kościół)
* Ile osób jest poszkodowanych?
* Jaki jest ich stan? - czy oddychają, czy puls jest wyczuwalny, czy reaguje na dotyk, ból, czy się rusza itp.
* Co do tej pory zrobiliśmy? - czy udzieliliśmy jakiejś pomocy
* Jak się nazywamy? - nasze dane oraz numer telefonu z którego dzwonimy.

Ważne!
Przyjęte wezwanie powinno zostać potwierdzone przez dyspozytora. Nigdy nie rozłączajmy się jako pierwsi!

W zależności od dostępności oraz zgłaszanego problemu, możemy spodziewać się przyjazdu karetki z zespołem podstawowym (z ratownikami lub pielęgniarkami) lub specjalistycznego (w jego składzie dodatkowo jeździ lekarz). Personel medyczny udzieli nam pomocy na miejscu bądź, w razie potrzeby przewiezie do szpitala. Pacjent nie ma możliwości wyboru placówki, do której jest transportowany. Przekazywany jest do najbliższego, pod względem czasu dotarcia, szpitalnego oddziału ratunkowego lub do szpitala wskazanego przez dyspozytora medycznego lub lekarza koordynatora ratownictwa medycznego.


OK, dość teorii (mam nadzieję, że chociaż trochę się wam przyda, choć w zasadzie nie życzę okazji do wykorzystania tej wiedzy). Następnym razem postaram się wyciągnąć z M. trochę refleksji z 4 lat dyżurowania na SOR-ze...


Pisząc korzystałam z poradnika NFZ, który znajdziecie tu

środa, 1 maja 2013

Tajemniczy SOR, czyli o co chodzi z tym pogotowiem? (część I - nocna i świąteczna opieka lekarska)

Dziś rozpoczynam temat, dla którego właściwie zaczęłam pisać bloga. Zagadnienie, do którego podchodziłam już wielokrotnie, ale zawsze je porzucałam, bo wychodzi mi elaborat, w którym chcę powiedzieć wszystko na raz. Ale długi i w dodatku deszczowy weekend majowy mobilizuje. 


Jeśli dobrze pamiętam z dzieciństwa latach 80. i 90. gdy komuś się coś stało, jeździło się na pogotowie, a w przypadkach bardzo poważnych wzywało karetkę. Tymczasem parę lat temu wprowadzono zmiany i "pogotowie" w takiej formie już nie istnieje! SOR-y, czyli Szpitalne Oddziały Ratunkowe powstały by pomagać osobom w stanie zagrożenia życia lub zdrowia. 


Znajomi-pacjenci często narzekają na jakość opieki "na pogotowiu", a M. po dyżurze na SOR-ze przychodzi do domu wypompowany. Gdzie tkwi problem? SOR-y zamieniły się w przychodnie. Rośnie niezadowolenie pacjentów, których zdrowie a czasem nawet życie jest zagrożone, zaś lekarze są sfrustrowani i przepracowani. Przykłady tego "chorego systemu" opisała Judyta Watoła: 



Nie pamiętam żadnej akcji uświadamiającej, czy kampanii społecznej informującej Polaków kiedy udać się na SOR, kiedy wezwać pogotowie (karetkę), kiedy szukać pomocy w oddziałach nocnej i świątecznej opieki lekarskiej, a kiedy po prostu iść do swojego lekarza rodzinnego.


Zacznijmy od podstaw - w dni powszednie, od poniedziałku do piątku, pomiędzy godziną 8.00 a 18.00 szukamy pomocy w POZ-cie (podstawowa opieka zdrowotna), a więc u naszego lekarza rodzinnego, pielęgniarki i położnej w naszej poradni/przychodni. Najczęściej docieramy tam sami, choć w przypadkach uzasadnionych medycznie lekarz, czy pielęgniarka mogą także przyjechać do nas. Wciąż mało osób wie, że może zamówić tak zwaną "wizytę domową" - jednak o jej zasadności decyduje lekarz. 


Gdzie się zgłosić, gdy potrzebujemy pomocy medycznej w święta, weekendy czy w dni powszechne po godz. 18.00? Przedłużeniem podstawowej opieki zdrowotnej jest nocna i świąteczna opieka zdrowotna. Korzystamy z niej bezpłatnie i bez skierowania, w przypadku:
• nagłego zachorowania,
• nagłego pogorszenia stanu zdrowia, gdy nie ma objawów sugerujących bezpośrednie zagrożenie życia lub istotny uszczerbek zdrowia, a zastosowane środki domowe lub leki dostępne bez recepty nie przyniosły spodziewanej poprawy,
• gdy zachodzi obawa, że oczekiwanie na otwarcie przychodni może znacząco niekorzystnie wpłynąć na stan zdrowia.


Informację o tym, kto świadczy usługi w ramach nocnej i świątecznej opieki zdrowotnej znajdziemy na stronach Oddziałów NFZ. Powinna być także wywieszona w widocznym miejscu w przychodni naszego lekarza rodzinnego. Na marginesie: niestety przychodnie realizujące opiekę w dni wolne od pracy i po 18.00 wybierane są w drodze przetargu (bodajże co roku), pacjentom trudno się więc oswoić i przyzwyczaić do jednego, stałego miejsca w swoim mieście.  


Warto wiedzieć, że w ramach „nocnej i świątecznej” pacjentom przysługują także zabiegi pielęgniarskie (np. zastrzyki) jeśli zlecił je dyżurujący lekarz oraz zabiegi wynikające z ciągłości leczenia. Pielęgniarka wykona je w gabinecie zabiegowym lub w domu pacjenta.


Poradnia nocnej i świątecznej opieki lekarskiej ma obowiązek wydać pacjentowi zwolnienie lekarskie, ale tylko wtedy, gdy zaistnieje taka potrzeba. 

W przypadku nocnej i świątecznej opieki zdrowotnej nie obowiązuje rejonizacja pacjentów. Będąc na wakacjach spokojnie możemy się tam udać, mimo że należymy do innego oddziału NFZ. Warto przed podróżą dowiedzieć się, która przychodnia w danej miejscowości pełni dyżur. 


Ważne!
W ramach nocnej i świątecznej opieki lekarskiej nie uzyskamy:
• wizyty kontrolnej w związku z wcześniej rozpoczętym leczeniem,
• recepty na stosowane stale leki w związku ze schorzeniem przewlekłym (jeżeli akurat nam się skończyły),
• rutynowego zaświadczenia o stanie zdrowia,
• skierowania do specjalisty.


W następnym poście kiedy udać się do szpitala, a kiedy wezwać pogotowie. 





Pisząc korzystałam z poradnika NFZ, który znajdziecie tu.