środa, 24 lipca 2013

Udar cieplny, czyli nie zostawiaj dziecka w aucie!

Nie ograniam. 

Pojawienie się nowego, mechanicznego członka rodziny (it's new / it's shiny / it's our mechanical baby) i sprawy z tym związane, zbliżający się nieubłaganie roczek H., poszukiwania poszukiwanej i tysiąc innych spraw, które chcę pozałatwiać przed Wielkim Powrotem do pracy sprawiają, że nie potrafię się odnaleźć.

Ale dziś zobaczyłam poruszający film promujący ważną akcję społeczną (jestem wielką fanką akcji społecznych) i musiałam o tym napisać.


Nie zostawiaj dziecka w samochodzie, a jeśli widzisz taką sytuację - reaguj!

Upały, upały, trwają upały i każdemu może przydarzyć się udar cieplny (słoneczny). Śmiertelny dla dzieci i osób starszych, niebezpieczny dla dorosłych.

Objawy:

- podwyższenie temperatury ciała
- zaburzenia świadomości, aż do jej utraty 
- skóra jest z reguły czerwona i gorąca, ale jej suchość nie jest objawem stałym 
- chwiejny chód
- przyśpieszone tętno
- przyśpieszony oddech
- ból i zawroty głowy
- nudności, wymioty
- mrowienie kończyn
- może dojść do wzmożenia odruchów i napadów drgawek
- z czasem także zatrzymanie krążenia



Pierwsza pomoc: działaj szybko i energicznie!


- Wezwij pomoc (tel. 999 lub 112)

- Przenieś chorego w chłodne, ciemne miejsce i zdejmij z niego nadmiar odzieży

- Rozpocznij intensywne chłodzenie – skrapiaj obficie wodą, ale nie lodowato zimną! Najlepiej letnią (ułatwia parowanie i nie powoduje obkurczenia naczyń skóry, które ogranicza eliminację ciepła). 
Następnie energicznie wachluj, by zwiększyć ruch powietrza lub – jeśli to możliwe – włącz wentylator

- W razie konieczności utrzymuj drożność dróg oddechowych

- Zapewnij opiekę, aż do pojawienia się fachowej pomocy.



7 komentarzy:

  1. dziś też to obejrzałam i się popłakałam :'( nie bardzo wiem jak mamie może przyjść do głowy zostawić dziecko w aucie. Już pomijam upały, bo to debilizm do potęgi, ale tak w ogóle. Raz Martynę zostawiam na dwie minuty na stacji benzynowej, poszłam płacić i wróciłam, a ona cała zapłakana, a przecież to już rozumna dziewczynka, której wyjaśniłam, że zaraz wrócę. Jeśli taka była jej reakcja to jakby zareagował mały Adaś gdyby jeszcze dodatkowo został w aucie na czas zakupów czyli jakieś 30 minut? No głupota. Zawsze byłam za tym, żeby młodzi ludzie zanim założą rodziny byli poddawani testom na rodzicielstwo, choć groziło by to pewnie wymarciem ludzkiego gatunku, bo pewnie większość by oblała :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też płakałam, jak chyba każda mama... Tłumaczyłam sobie, że film na potrzeby kampanii, że aktorzy, że muzyka specjalnie potęgująca dramatyzm (w końcu jako kulturoznawca, a więc prawie filmoznawca;) znam te triki), ale... i tak porusza. Oby trafił do jak największej liczby osób, na FB już się rozprzestrzenił i dobrze:)
      A.

      Usuń
  2. Właśnie dziś usłyszałam o wspomnianej przez Ciebie akcji społecznej...
    Nie wiem jak można zostawiać dziecko w aucie, dla mnie to niewyobrażalne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam Mamo Mi:)
      Wiesz, to jest tak, że najwięcej wypadków wydarza się w domu, albo w obecności bliskich, którzy (teoretycznie) mają czuwać nad bezpieczeństwem. Wtedy się słyszy "wyszłam/odwróciłam się/nie spojrzałam tylko na chwilę". Daleka jestem od potępiania (a wręcz linczowania) opiekunów, bo przecież sama nie jestem bez winy i mimo najszczerszych chęci, nie zawsze potrafię uchronić H. przed upadkiem i w konsekwencji siniakiem:) Ale są kwestie bezpieczeństwa nad którymi mamy kontrolę i trzeba o nich przypominać, po to jest ta akcja (przynajmniej w moim odczuciu).
      Pozdrawiam,
      A.

      Usuń
    2. ale ja nikogo nie krytykuję! Chyba zostałam źle zrozumiana - mój wpis nie był odniesieniem do Przedmówczyni! Tylko do sytuacji przedstawionej w kampanii. W 100% się z Tobą zgadzam. najwięcej wypadków w domu, nikt nie jest bez winy. A ja jak najbardziej wielu rzeczom winna... wczoraj np. jak zwykle ''oka nie spuszczałam'' z mojej Małej, a nabiła sobie potwornego guza, tuż obok mnie...
      Także chyba mnie źle zrozumiałaś A. Pozdrawiam.

      Usuń
    3. Nie, nie, to chyba ja się nie wypowiedziałam jasno:) Moje przemyślenia nie dotyczyły tylko twojej wypowiedzi, po prostu od zobaczenia tego materiału filmowego nie może mi wyjść z głowy kwestia bezpieczeństwa dzieci i tego na co mamy, a na co nie mamy wpływu... I tak jakoś pod twoim komentarzem się "wylały" moje myśli.
      Tak to jest, że czuwamy nad naszymi pociechami, a przecież nie możemy ich zamknąć pod kloszem i uchronić od wszelkich niebezpieczeństw...
      Ucałuj swoją Małą córeczkę:)
      Pozdrawiam serdecznie,
      A.

      Usuń
  3. No to się nie zrozumiałyśmy;-)
    I ja serdecznie Was pozdrawiam.
    I z niecierpliwością czekam na kolejny wpis!

    OdpowiedzUsuń

Będę wdzięczna za każdy komentarz, ale spamerom i hejterom dziękuję, nie publikuję!