niedziela, 3 lutego 2013

Szczepić albo nie szczepić, czyli oto jest pytanie (część I)

Wracam do tematu grypy, o której pisałam tu Dziś parę słów o szczepieniach.

Większość ludzi wierzy, że istnieje silne lobby firm farmaceutycznych, które straszą nas chorobami i wymuszają kupowanie szczepionek. Ja jestem natomiast przekonana o istnieniu o wiele bardziej niebezpiecznej grupy nacisku - antyszczepionkowcach. I o ile jestem w stanie zrozumieć motywację pierwszych (to w końcu przedsiębiorstwa, które muszą wygenerować zysk, co w tym dziwnego, że chcą zarobić?), to nie potrafię zrozumieć do czego dążą ci drudzy. Zależy im na powrocie chorób, które medycynie udało się pokonać?!

Co warto wiedzieć o szczepionce przeciwko grypie? Że nie chroni przed grypą! Zaskoczeni? Najgorsze w tej chorobie są jej skutki, czyli ewentualne powikłania. Szczepionka ma zmniejszać ich ryzyko. Dlatego rozważyć kłucie (można to robić przez cały rok, choć przyjęło się, że jesienią) powinny osoby starsze, rodzice dla swych dzieci, pacjenci z przewlekłymi chorobami płuc i serca. Myślę, że także ludzie pracujący w miejscach publicznych: szkołach, szpitalach, urzędach. Skład remedium przeciwko grypie jest co roku modyfikowany, co jest sensowne, bo grypa szybko mutuje (tegoroczna szczepionka zawiera szczepy wirusów z zeszłego roku). 

M. szczepi się przeciwko grypie. Dba o to poradnia, w której pracuje. Podoba mi się ta inicjatywa, bo chory lekarz to żywa antyreklama przychodni. Ja z kolei nigdy się nie szczepiłam. Uznałam, że nie ma na razie takiej potrzeby, gdyż od kilku lat przechodzę okres jesienno-zimowy bez większych komplikacji chorobowych. Nie wykluczam jednak szczepienia się w przyszłości.

Grypa to taki medialny temat. Co roku ta sama śpiewka w wiadomościach. Zgony, pandemia, kolejki w przychodniach. Jednym słowem: straszą. Czy słusznie? Fakty są takie, że nie każde przeziębienie to grypa, ale nie można jej lekceważyć, bo przecież czasami powikłania mogą być śmiertelne. 


Ciekawa jestem - szczepicie się?

Tu można kupić mikroby

Przy okazji - polecam film "Epidemia strachu" ("Contagion") o szybko rozprzestrzeniającym się wirusie. Po pierwsze, jak to mówimy z M., grają w nim "wszyscy" (Kate Winslet, Matt Damon, Jude Law, Gwyneth Paltrow, Marion Cotillard), po drugie znajdziecie tam i żądne pieniędzy koncerny farmaceutyczne, i poświęcających się dla dobra ludzkości naukowców, dobrych i złych lekarzy, pracowników WHO, przerażonych i zagubionych pacjentów, a nawet "niezależnego" blogera.  Pada tam zresztą interesująca kwestia: "blogowanie to nie dziennikarstwo, to graffiti ze znakami przestankowymi" ...



8 komentarzy:

  1. Oczywiście, że tak! Poza tym... jak słyszę argumentu antyszczepionkowców, że dziecko nie jest własnością Państwa i nie powinno ono decydować czy rodzice mają szczepić (na obowiązkowe) czy nie to mnie krew nagła zalewa... Tragedia! Wystarczy poczytać ile jest w ostatnim czasie zachorowań na krztusieć, o którym jeszcze jakiś czas temu nie było widu ani słychu... Zaraz przez eko-odpowiedzialnych rodziców dzieci będą na zwykłą ospę umierać :( Strach się bać!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej Anuszko:)
      Tak jak obiecałam, jeszcze w tym tygodniu postaram się napisać, co sądzimy o szczepieniu dzieci.
      A.

      Usuń
    2. Aniu tylko, że zachorowania ma krztusiec i inne zdarzają się w tej chwili u osób głównie dorosłych, które w dzieciństwie były szczepione. Ja stoję pośrodku, zresztą pisałam o tym u mnie, jako matka, która doświadczyła NOPów u dzieci (tak oboje moich dzieci miało jakiś NOP choć podobno zdarzają się one tak rzadko) rozumiem przeciwników szczepień i ich roszczenia wobec państwa o zdjęcie przymusu szczepień. W cywilizowanych krajach nie ma takiego przymusu i jakoś nigdzie żadna z tych strasznych chorób nie zebrała swojego żniwa. Ja proszę o fakty. Gdzie jest jakiś przykład, że przez grupę dzieci nieszczepionych wybuchła epidemia? Ludzie mają swój rozum i jestem pewna, że zdecydowana większość by szczepieła. Nie pochwalam nie szczepienia jako eko-mody, ale nie opluwam rodziców, którzy nie szczepią ze strachu o powikłania. Sama szczepię nie na wszystko, więc bójcie się moich dzieci! choć nie zaraz przecież Wy szczepicie, więc nie macie się czego bać, to o co chodzi? Niech każdy rodzic decyduje o swoich dzieciach i już.

      Usuń
  2. my się szczepimy (od grypy co roku) i lepiej się czujemy

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam ambiguity,
      cieszę się, że w waszym przypadku szczepionka daje pozytywne efekty, pozdrawiam!
      A.

      Usuń
  3. nigdy nie szczepiliśmy się przeciwko grypie, hmm nawet żaden lekarz w przychodni nas nie uświadomił co i jak. hmmm

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej patita!
      Nie chcę się tłumaczyć za waszych lekarzy, ale zapytam M. czy on poleca szczepionki swoim pacjentom, to ciekawy temat. Pozdrawiam!
      A.

      Usuń
    2. Pytałam, powiedział, że proponuje głównie osobom starszym i schorowanym, a także tym, którzy często są przeziębieni i pytają, czy mogą się jakoś tego ustrzec. Dowiedziałam się też, że u niego w przychodni koszt takiej szczepionki to 25 zł, co wydaje mi się małym wydatkiem (zważywszy, że to tylko raz na rok i porównując do cen szczepionek dla dzieci), a zastrzyk robi pielęgniarka za darmo! Podoba mi się to!
      A.

      Usuń

Będę wdzięczna za każdy komentarz, ale spamerom i hejterom dziękuję, nie publikuję!