czwartek, 9 stycznia 2014

Nyktalopia, czyli zrobieni na szaro


Jak niektórzy z was wiedzą, od stycznia wróciłam do pracy na cały etat. Oprócz niewątpliwych korzyści, jakie niesie ze sobą ta sytuacja (na przykład dłuższa przerwa lunchowa), występują także pewne niedogodności.


Otóż z pracy wracam o godzinie, w której na dworze zaczyna się robić buro. I właśnie niedawno po raz kolejny w moim życiu naszła mnie refleksja, że wszyscy w Polsce ubierają się na szaro. Ja to trochę rozumiem. Biedni ubierają się na szaro, bo nie mają innych ubrań. Bogaci ubierają się na szaro, bo szary to nowy czarny, a w ogóle to dres wchodzi na salony. 

Sama nie jestem bez winy, bo posiadam płaszcz w kolorze kałuży. Ale jak taki szary człowiek idzie mi poboczem, albo nagle wchodzi na drogę (nawet na pasy), to ja go serio czasem nie widzę. I to nie z powodu przypadłości częściowej utraty wzroku po zmierzchu, nyktalopii, zwanej potocznie kurzą ślepotą. Smog, zmrok i szarobure okrycie wierzchnie czynią cię niewidzialnym.

M. na szczęście nie jest chirurgiem (jeśli lekarz uważa się za prawą rękę Boga, to chirurg uważa się za Boga) i nie przynosi mi ze Szpitalnego Oddziału Ratunkowego opowieści o ofiarach wypadków drogowych: odciętych kończynach, zmiażdżonych narządach i zmasakrowanych twarzach. Ale ostatnio jadąc z pracy do domu często o nich myślę.

Nie mam tu zamiaru namawiać nikogo do zmiany garderoby. Jak małą przywiązuję wagę do mody widać po sposobie mojego ubierania. Nigdy też nie byłam entuzjastką powracającego jak bumerang trendu na neonowe kolory.  

Ale jeśli planujecie spacer wieczorową porą, to może jednak warto pomyśleć o odblaskowym dodatku? A jeśli macie dzieci, to wbrew nowobogackiej modzie ubierzcie je kolorowo. 

Wracając dziś z pracy widziałam dziewczynkę z odblaskowym serduszkiem naszytym na kurtkę. Serce było dokładnie na wysokości... pupy. I mimo anatomicznej niezgodności, co jakoś mnie rozśmieszyło, bardzo mi się to podobało.


4 komentarze:

  1. Też jestem na szaro, a pod spodem kolorowo. Chciałam kupić żółty płaszcz, ale jakoś cena mnie odrzuciła. Może za rok. ale dzieci są kolorowe ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ej, to nie chodzi o to, żeby w ogóle nie chodzić w szarych rzeczach :) Tylko wieczorową porą pamiętać o odblaskach :)
      A.

      Usuń
  2. Ja mam malinową kurtkę zimową (rym) :D

    OdpowiedzUsuń

Będę wdzięczna za każdy komentarz, ale spamerom i hejterom dziękuję, nie publikuję!