czwartek, 16 stycznia 2014

Genetyczny bliźniak, czyli czy gdzieś tam jesteś?

Nie podniecam się Dodą, nie mam ciuchów od Paprockiego, ani nie kocham się w Młodym Stuhrze (no dobra, to ostanie nie jest do końca prawdą...). Ale jest coś, co łączy wszystkie te osoby i sprawia, że je podziwiam.

To ich zaangażowanie na rzecz walki z białaczką i zarejestrowanie się w bazie potencjalnych dawców szpiku kostnego.

Decyzja o zostaniu dawcą zajęła mi pięć lat. Niestety decyzyjność nie jest moją mocną stroną, ale akurat w tym przypadku pośpiech nie jest dobrym doradcą. Najgorsze co można zrobić, to zgłosić swoją chęć, a potem - gdy znajdzie się potrzebujący pacjent - stchórzyć. Długo się więc zastanawiałam, aż w końcu zmobilizował mnie mój najmłodszy brat. Wyprzedził mnie i oddał krew do badania, a potem został przyjęty do bazy.

Istnieje kilka baz dawców szpiku kostnego, wystarczy poszukać w wyszukiwarce. Ważne, by posiadały one pozwolenie Ministerstwa Zdrowia na pozyskiwanie potrzebnego materiału do badania. A także by dane przekazywały do światowego rejestru dawców BMDW (Bone Marrow Donors Worlswide). Ja wybrałam Fundację DKMS. Co nie znaczy, że ta jest najlepsza. Po prostu kojarzę ją z akcji promocyjnych, a przede wszystkim oferuje ona łatwy sposób rejestracji (przez Internet) i zbierania materiału (próbka śliny).

Jak to wyglądało? Prosto. Weszłam na stronę, wypełniłam formularz, pocztą dostałam pałeczki do pobrania wymazu z wewnętrznej strony policzka, pobrałam próbkę śliny i odesłałam do fundacji. Zresztą, co ja się będę rozpisywać - sami zobaczcie:


Cały proces zostania dawcą dokładnie opisany jest tu: 

Polecam wnikliwie przeczytać najczęściej zadawane pytania (FAQ) www.dkms.pl/dawca/najczesciej-zadawane-pytania,
z których dowiecie się między innymi:

Jakie są metody pobrania komórek macierzystych?

Komórki macierzyste, które potrafią uratować życie osobom chorym umieszczone są przede wszystkim w kości miednicznej. Istnieją dwie metody pozyskania komórek macierzystych; peryferyczne pobranie, które stosowane jest w około 80% przypadkach oraz pobranie ze szpiku kostnego (nie rdzenia kręgowego!) z talerza kości biodrowej.

Czy dawca po pobraniu szpiku kostnego lub komórek macierzystych może odczuwać dolegliwości?

Dolegliwości w przypadku pobrania szpiku kostnego są głównie wynikiem punkcji szpiku (receptory bólowe na powierzchni kości), zranienia tkanki oraz wylewu krwi (tkankowe receptory bólowe). Bóle występują z reguły bezpośrednio przy pobraniu i mogą się znacznie wahać - zarówno pod względem czasu trwania, jak i intensywności (często opisywane jest uczucie zbliżone od uderzenia o krawędź stołu). Zazwyczaj bóle ustępują po kilku dniach.

W przypadku pobrania komórek macierzystych z krwi obwodowej dochodzi do (pobudzania) produkcji komórek macierzystych, przez wytwarzany przez organizm czynnik wzrostu G-CSF. W związku z tym występować mogą bóle kończyn, porównywalne z bólami grypowymi, jednakże zażycie lekkiego środka przeciwbólowego eliminuje je w skuteczny sposób. Z chwilą aplikacji dolegliwości ustępują.

Jakie ryzyko związane jest z pobraniem szpiku kostnego?

Ponieważ pobranie szpiku kostnego bez znieczulenia byłoby bolesne, konieczna jest pełna narkoza. Ryzyko zagrażających życiu komplikacji zastosowania pełnej narkozy lekarze oceniają na mniej niż 1:50.000. Po pobraniu u dawcy występować mogą związane z raną bóle oraz w sporadycznych przypadkach mdłości, będące efektem pełnej narkozy. Istnieje także niewielkie ryzyko infekcji rany.


To tylko kilka pytań i odpowiedzi z długiej listy, którą przygotowała fundacja. Ja starałam się wybrać te wzbudzające najwięcej emocji. Jeśli przeczytacie je wszystkie i nadal będziecie chcieli zostać dawcą, zróbcie to. Ale nie dlatego, że zrobił to jakiś celebryta, albo (tym bardziej!) ja.

Dlaczego zdecydowałam się zostać potencjalnym dawcą? Bo mam świadomość, że w życiu mi się poszczęściło. Czy boję się bólu przy pobieraniu albo narkozy? Jasne, ale przeżyłam cesarskie cięcie i wiem, że cierpi się mniej, gdy robi się to dla kogoś. A że gdzieś tam, ktoś tam ma mój kod genetyczny? Wyznawcom teorii spiskowych odpowiadam: nawet jeśli mieliby mnie sklonować, to świat tylko by na tym skorzystał, no nie?!

6 komentarzy:

  1. Jestem od kilku lat w bazie DKMS. Dzień Dawcy Szpiku, kiedy można było się zarejestrować, zorganizowano u mnie w pracy - w ramach poszukiwań dawcy dla kolegi, który zachorował na białaczkę. Poszliśmy więc wraz z małżonkiem :)
    A najlepsze jest to, że dawcę znaleziono - nie spośród nas - ale gdzieś tam w Polsce. A kolega parę miesięcy temu wrócił do pracy :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Super! Właśnie na takie historie liczyłam! To dowodzi, ze warto! :)
      A.

      Usuń
  2. Alu - podziwiam! Mój mąż jest honorowym dawcą krwi a moja niestety się nie nadawała ( a potem ciąże i karmienie). A bycie potencjalnym dawcą komórek macierzystych to już w ogóle wyższa szkoła jazdy! Może i ja się kiedyś zdecyduję, na razie podziwiam z zazdrością. Szacun! J.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Eee, nie ma czego "zazdraszczać" ;) tylko robić swoje. Ty na przykład przyczyniasz się do naturalnego przyrostu ;) i edukujesz spożywczo :D Dla mnie za to jest szacun!
      A.

      Usuń
  3. Ja jestem! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale co jesteś - moim bliźniakiem czy w bazie dawców? :P
      A.

      Usuń

Będę wdzięczna za każdy komentarz, ale spamerom i hejterom dziękuję, nie publikuję!