piątek, 4 kwietnia 2014

Kultura obrazkowa, czyli dlaczego wolę grafftii od reklam

Mimo moich intelektualnych ograniczeń, małomiasteczkowego gustu i drobnomieszczańskiej mentalności lubię od czasu do czasu wyjść poza schemat.


Ponieważ przeglądam album Banksy'ego (dzięki Mrs!), a bardzo lubię graffiti (mam nawet pewne marzenie z nim związane), dziś będą obrazy zamiast słów. Obiecałam sobie, że zamieszczę tu pierwsze dzieło artysty, które pokaże mi wyszukiwarka po wpisaniu hasła "Banksy". I oto one:


I (dla kontrastu) zdjęcie z przypadkowego polskiego miasta:

źródło
A was zachęcam do własnych poszukiwań.




2 komentarze:

  1. Wiesz, że pisałam pracę magisterską o graffiti? :) A i mam z tym styczność na co dzień. Ale to powiem Ci jak się zobaczymy :) Pozdro! J.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aaa, no widzisz, widzisz. Czego to się można dowiedzieć o znajomych pisząc o sobie:P Koniecznie musisz poopowiadać:)

      Usuń

Będę wdzięczna za każdy komentarz, ale spamerom i hejterom dziękuję, nie publikuję!